Castle Party - Zamek Grodziec II Edycja Castle Party 1995



Writen at: 2011-09-27 20:19:29
Witam, chciałbym rozpocząć temat odnośnie pierwszych edycji CP w Grodźcu, generalnie interesują mnie wspomnienia, wrażenia i przygody uczestników tamtych dni.Miałem okazję być tylko niestety:(
na II edycji ale bardzo mile wspominam tamten czas, generalnie ciekawi mnie czy ktoś z forumowiczów był na II edycji i może opisać tamte klimaty, ludzi itp.

ps.pamiętam bardzo fajną dziewczynę na zamku z którą to przed koncertem Psyche paliłem gandzie:)
było to o tyle fajne i tajemnicze za razem że owa dziewoja znikła natychmiast jak tylko spytałem się jej kim jesteś? :))

---ale klimat był----
------------------------------------------------
prusaknoise

Author: prusaknoise

PM E-mail
Writen at: 2011-09-28 10:51:13
W roku 1995 miałam 4 lata... niestety nie miałam przyjemności gościć na CP Grodźcu. Również chętnie poczytam o magicznych wspomnieniach osób które tam były, a ja pczekam aż ktoś mnie zapyta za parenaście lat jak to było za moich czasów..
------------------------------------------------
Black_Lady

Author: Black_Lady

PM
Writen at: 2011-09-28 15:53:56
Na CP'95 nie byłem, ale rok później rozwalił mnie ogromny przezroczysty pojemnik wypełniony tabletkami z krzyżykiem stojący na "bufecie" na dole na parkingu. No i wina tamże sprzedawane. U góry dreszcze nieprzyjemne mnie przeszły na widok radzieckich oficerów (do dziś nie wiem skąd tam się wzięli), panny śliczne w gustownych wieńcach na głowach i Closterkeller grający na ostatni bis "kaczuchy". No i wszechobecne wtedy jaranie;-)))
------------------------------------------------
‎"Nie chodzi o to kto ma rację" Rôshi Kôdô Sawaki
wujekgorg

Author: wujekgorg

PM E-mail
Writen at: 2011-09-28 16:25:31
...zanim dotarłem na II edycje miałem całkiem niezłą drogę do przebycia z Wro dojechałem sobie do Złotoryi PKS,em, gdy po wyjściu z autobusu zorientowałem się że kuźwa nie ma żadnych sensownych połączeń z celem mojej podróży, postanowiłem że ruszę pieszo, zapytałem się jakichś miejscowych podejrzanych młodych ludzi o drogę, wskazali mi jak mam iść ale jakoś tak do końca im nie wierzyłem:) no ale ciul tam myślę, idę i tyle, generalnie w Złotoryi byłem dzień wcześniej przed rozpoczęciem CP, powiedzmy że mi się nie spieszyło.Idę nieznaną mi droga polną z plecaczkiem w którym mam wzięty z chaty duży nóż kuchenny:) no tak dla obrony, jak by mnie co zaatakowało:) po jakiejś godzinie a może dwóch marszu zaczęło się ściemniać, o fuck! mówię, nie mam namiotu ani zaklepanego nigdzie pokoju, w sumie na pokój położyłem laskę a namiotu po prostu zapomniałem:) ale idę i lukam koło drogi są zajebiste kopce z siana wejdę na nie i się przekimam do rana, tak zrobiłem w sumie spałem dobrze, tylko kutwa rano około godziny wyciągałem zewsząd kłosy siana:) a! zapomniałem w nocy jakieś coś czworonożnego biegało pod moim kopcem i warczało, chciało mi się kupę ale dałem sobie spokój, do rana leżałem z pełna kichą :)

cdn


---ale klimat był---
------------------------------------------------
prusaknoise

Author: prusaknoise

PM E-mail
Writen at: 2011-09-28 16:46:09
haha, dobre! :D czekam na ciąg dalszy :) ja pierwszy raz na CP byłam w 1998 - czyli już w Bolkowie, ale od pierwszych "moich" edycji słyszałam różne historie czy to narzekające ("Bolków to nie to, CP schodzi na psy, GRODZIEC to było coś" - co ciekawe tego typu opinie cały czas się pojawiają, jednak "złote czasy" CP za każdym razem przesuwają się do przodu;) ) czy też sentymentalne (o takich właśnie przygodach podczas dojazdów i nocnych pieszych powrotów z festiwalu) - piszcie więcej :D
------------------------------------------------
Maria

Author: Maria

PM E-mail Www
Writen at: 2011-09-28 17:19:10
...no i jak się w końcu pozbyłem wszystkich historii z źdźbłami ruszyłem już w stronę zamku który widziałem z daleka, wydawało mi się że jest blisko, niestety czasami pewne odległości są takie jakich nie chcemy żeby były, zapierdzielałem więc jeszcze dobre kilka godzin, całkowicie na spokojnie, dlatego kilka godzin:), robiłem sobie przerwy papierosa i takie tam, była fajna pogoda a ja byłem spokojny wiedziałem że będę na CP na czas, gorzej było z żarciem które się skończyło, no cóż w końcu to był tylko lekki prowiant.Fajnie było widzieć już pod samym zamkiem kilka małych namiotów koło których to kręcili się jacyś fani.Zdaje się że byłem jakby trochę za wcześnie bo nikogo nie wpuszczali, a w dupie tam mam czas jeszcze idę za jakąś strawą.Dokładnie nie pamiętam ale byłą chyba jakaś mała budka pod zamkiem w której klient sprzedawał coś na ząb, kupiłem w tedy bodajże jakieś kanapki czy coś w tym stylu i piwo:) siadłem sobie nieopodal na trawie i zajadam, towarzyszyła mi para która przyjechała gdzieś z Legnicy:) 30-letni około koleś do mnie ćwierka czy nie zrobimy jakiegoś winiacza w trójkę przed koncertami, ja mówię że ok, stary dawaj! :))tia!, jakiś czas później bylem już w odległej galaktyce z trajektorią na dziedziniec zamkowy, ale trzymałem się dzielnie jak na niespełna w tedy 20-latka...

cdn


---teraz z winami mam inną bajkę:)---
------------------------------------------------
prusaknoise

Author: prusaknoise

PM E-mail