Writen at: 2015-07-20 18:42:30
http://www.jg24.pl/?txt=33697&title=trwa_castle_party_w_bolkowie
http://www.jg24.pl/?txt=33701&title=upalna_sobota_na_castle_party_fotorelacja
http://www.jg24.pl/?txt=33703&title=final_castle_party_z_nawalnica
------------------------------------------------
DIABLO
------------------------
www.jg24.pl
http://www.jg24.pl/?txt=33701&title=upalna_sobota_na_castle_party_fotorelacja
http://www.jg24.pl/?txt=33703&title=final_castle_party_z_nawalnica
------------------------------------------------
DIABLO
------------------------
www.jg24.pl
Author: DIABLOJG
PM E-mail
Writen at: 2015-07-20 22:50:21
Galeria zdjęć z Castel Party 2015
https://goo.gl/photos/cQ24WLK4t851N1jn6
+ trochę filmików (Rabia Sorda)
https://www.youtube.com/watch?v=-9LUBexq4Zw
https://www.youtube.com/watch?v=0G3NEFBFRBc
+ impreza na basenie
https://www.youtube.com/watch?v=GHY3pIfqqG0
------------------------------------------------
https://goo.gl/photos/cQ24WLK4t851N1jn6
+ trochę filmików (Rabia Sorda)
https://www.youtube.com/watch?v=-9LUBexq4Zw
https://www.youtube.com/watch?v=0G3NEFBFRBc
+ impreza na basenie
https://www.youtube.com/watch?v=GHY3pIfqqG0
------------------------------------------------
Author: Siantx
PM E-mail
Writen at: 2015-07-22 00:10:27
Niestety nie mam na razie czasu żeby napisać szczegółową relację, za kilka dni coś skrobne ;-) teraz po krótko ;-)
Najlepsze koncerty
1 L’ame Immortelle
2 Inkubus Sukkubus
3 Juno Reactor
wyróżnienia Psyche i Frozen Autum
Najlepsze dni piątek i niedziela najsłabsza sobota
Największe odkrycie na plus Carpatia Castle
Największe rozczarowanie Zombina oraz tłok i zaduch na koncertach Artrosis i Skeptical Minds
Nie zachwycili Wardruna. Paradise Lost i Antimatter
Najgorsza piosenka festu cover disco polo w wykonanie Percivala
Na razie tyle cdn.
------------------------------------------------
Kto zna się na wszystkim, nie zna się na niczym
Najlepsze koncerty
1 L’ame Immortelle
2 Inkubus Sukkubus
3 Juno Reactor
wyróżnienia Psyche i Frozen Autum
Najlepsze dni piątek i niedziela najsłabsza sobota
Największe odkrycie na plus Carpatia Castle
Największe rozczarowanie Zombina oraz tłok i zaduch na koncertach Artrosis i Skeptical Minds
Nie zachwycili Wardruna. Paradise Lost i Antimatter
Najgorsza piosenka festu cover disco polo w wykonanie Percivala
Na razie tyle cdn.
------------------------------------------------
Kto zna się na wszystkim, nie zna się na niczym
Author: Vlad TepeS
PM E-mail
Writen at: 2015-07-28 00:07:45
Obiecałem, że coś skrobnę, oto moja relacja z CP 2015 :-)
Ogólnie uważam tegorocznego CePa, za muzycznie ciekawego, udanego i nietypowego....
czwartek zacząłem od koncertu Carpatian Castle, świetna scenografia stroje muzyka, największe zaskoczenie tego roku na plus, lubię czeski gotyk kilkakrotnie wybierałem się na ich koncert, zawsze coś nie wypaliło, w tym roku się udało, myślałem, że są dobrzy, ale nie wiedziałem, że aż tak ...;-)
Victorians od ostatniego występu znacznie się poprawili i dorobili klawiszowca, co nie zmienia faktu, że nadal to kapela strasznie wtórna....
1984 nie widziałem
God's Bow ładnie, kameralnie i trochę nużąco ;-)
Skeptical Minds lekko mnie zawiedli,a może nie oni,ale czynniki o których za chwile napiszę ;-) ale najpierw plusy świetna wokalistka, mająca świetny kontakt z publicznością, ale Epica to nie jest, ani Within Temptation, bardziej Doro, muzyka jak dla mnie zbyt metalowa, za mało electroniki nieco, co nie zmienia faktu że koncert zagrali świetny.... Ale tu uwaga ogólna dobry odbiór tego koncertu całkowicie zepsuły mi warunki, w tym tzw kościele panował zaduch, tłok nie do opisania, komfort oglądania tego koncertu był zerowy, podobnie było z Artrosis co z tego że koncert świetny, jak zdychałem w tym ścisku, po tych doświadczeniach postanowiłem zrezygnować, z tego kościoła i skupiłem się tylko na zamku, ale nadal nie rozumiem, czemu zespoły mające tyle fanów musiały gnieździć się w tym miejscu ;-)
Piątek dla mnie najlepszy dzień tegorocznego festu, ale po kolei
Digital Angel chwilę widziałem, nieco lepiej niż dawniej, ale za co główna scena?
Już Nie Żyjesz nie widziałem
Percival Schuttenbach (w tym miejscu powinno jednak grać Artrosis) bo tak show świetny,muzyka ujdzie i jeden wielkie minus wykonanie coveru disco polo na koniec, miało być śmiesznie, wyszło.... Percival ma chyba problem czy chcą być poważną kapelą, czy kabaretem, więc drodzy orgowie za rok "a gdy przyjdzie Percival pokażcie mu tabliczkę z kierunkiem na kapliczkę (małą scene w tzw. kościele) ;-)
Antimatter z tą kapelą mam kłopot muzycznie dobrzy, ale wizerunkowo i muzycznie tacy strasznie przewidywalni i wprost nudni. W ogóle nie przepadam specjalnie za progresywnym graniem (choć lubię Anatheme)....
Inkubus Sukkubus koncert piękny jeden z najlepszych tej edycji zakończony pięknym bisem
Merciful Nuns tu było, mrocznie, klimatycznie i .... trochę długo
L’ame Immortelle bez dwóch zdań najlepszy koncert tej edycji (choć serce boli, bo Inkubus Sukkubus też świetni)zróżnicowanie materiału, piosenki z różnych okresów działalności grupy, piękne ballady wykonywane przez przecudną wokalistkę, przemienność wokali na damski i męski (przyczyn damski znacznie lepszy), ogólnie wspaniały koncert...
sobota
dla mnie najgorszy dzień festu Weimar muzyka ujdzie, ale wokalista to dla mnie taki miks Radka i Czyżykiewicza, mi takie klimaty są obce więc męczyłem się strasznie...
Zombina and the Skeletones dla mnie największy zawód tej edycji, miał być horror punk a dostałem jakiś jazz wymieszany z Avrill Lavigne czy śp. Amy W. nie długo wytrzymałem..
Heimataerde myślałem, że to gorsze, a było śmiesznie, takie ramsztajnowskie klimaty przeniesione do średniowiecza, dobrze się bawiłem ;-)
Rabia Sorda chwile widziałem, dwóch panów biegało po scenie... nie lepiej to do kościoła?
H.EXE nie widziałem , choć pivo H.exe wypiłem
Wardruna stroiła się najdłużej, a i tak miała największe problemy techniczne ;-) trudno mi coś o tej kapeli powiedzieć, podobno miała być to największa sensacja tego festu, podobno mieli grać na autentycznych średniowiecznych instrumentach, nawet takie bajki słyszałem, tymczasem żaden zespól może poza Juno Reactor (ale w ich przypadku do rozumiem) nie miał takiej liczby playbacków, półplaybacków i takich tam....spodziewałem się wikinga grającego na ludzkich piszczelach dostałem.... Wielu się podobało mnie średnio... ;-)
Paradise Lost byli zapowiadani jako mistrzowie gotyckiego metalu, dostaliśmy dużo metalu ze szczyptą gotyku, dobry koncert metalowy, słaby gotycki, cenie PL ale za płyty które metale szczerze nienawidzą ;-)
niedziela Dance On Glass grali dobrze, póki nie weszła Opozycja (największe zdziwienie tegorocznego CP, kolor sukienki wokalistki ;-) )
Monica Jeffries ciekawy koncert na plus
Psyche fajny koncert, choć wczesna pora odarła go trochę z magii, jaka była np. na ostatnim koncercie w warszawskiej Progresji
The Frozen Autumn świetny koncert i super zabawa....
Po zakończeniu koncertu The Frozen Autumn, zeszliśmy do pokoju więc ominęła mnie ta burza czy coś tam ;-) wróciłem dopiero na Juno Reactor, kapele widziałem nie raz, więc spodziewałem się pięknego zakończenia festu i się nie zawiodłem. Do zobaczenia za rok :-)
------------------------------------------------
Kto zna się na wszystkim, nie zna się na niczym
Ogólnie uważam tegorocznego CePa, za muzycznie ciekawego, udanego i nietypowego....
czwartek zacząłem od koncertu Carpatian Castle, świetna scenografia stroje muzyka, największe zaskoczenie tego roku na plus, lubię czeski gotyk kilkakrotnie wybierałem się na ich koncert, zawsze coś nie wypaliło, w tym roku się udało, myślałem, że są dobrzy, ale nie wiedziałem, że aż tak ...;-)
Victorians od ostatniego występu znacznie się poprawili i dorobili klawiszowca, co nie zmienia faktu, że nadal to kapela strasznie wtórna....
1984 nie widziałem
God's Bow ładnie, kameralnie i trochę nużąco ;-)
Skeptical Minds lekko mnie zawiedli,a może nie oni,ale czynniki o których za chwile napiszę ;-) ale najpierw plusy świetna wokalistka, mająca świetny kontakt z publicznością, ale Epica to nie jest, ani Within Temptation, bardziej Doro, muzyka jak dla mnie zbyt metalowa, za mało electroniki nieco, co nie zmienia faktu że koncert zagrali świetny.... Ale tu uwaga ogólna dobry odbiór tego koncertu całkowicie zepsuły mi warunki, w tym tzw kościele panował zaduch, tłok nie do opisania, komfort oglądania tego koncertu był zerowy, podobnie było z Artrosis co z tego że koncert świetny, jak zdychałem w tym ścisku, po tych doświadczeniach postanowiłem zrezygnować, z tego kościoła i skupiłem się tylko na zamku, ale nadal nie rozumiem, czemu zespoły mające tyle fanów musiały gnieździć się w tym miejscu ;-)
Piątek dla mnie najlepszy dzień tegorocznego festu, ale po kolei
Digital Angel chwilę widziałem, nieco lepiej niż dawniej, ale za co główna scena?
Już Nie Żyjesz nie widziałem
Percival Schuttenbach (w tym miejscu powinno jednak grać Artrosis) bo tak show świetny,muzyka ujdzie i jeden wielkie minus wykonanie coveru disco polo na koniec, miało być śmiesznie, wyszło.... Percival ma chyba problem czy chcą być poważną kapelą, czy kabaretem, więc drodzy orgowie za rok "a gdy przyjdzie Percival pokażcie mu tabliczkę z kierunkiem na kapliczkę (małą scene w tzw. kościele) ;-)
Antimatter z tą kapelą mam kłopot muzycznie dobrzy, ale wizerunkowo i muzycznie tacy strasznie przewidywalni i wprost nudni. W ogóle nie przepadam specjalnie za progresywnym graniem (choć lubię Anatheme)....
Inkubus Sukkubus koncert piękny jeden z najlepszych tej edycji zakończony pięknym bisem
Merciful Nuns tu było, mrocznie, klimatycznie i .... trochę długo
L’ame Immortelle bez dwóch zdań najlepszy koncert tej edycji (choć serce boli, bo Inkubus Sukkubus też świetni)zróżnicowanie materiału, piosenki z różnych okresów działalności grupy, piękne ballady wykonywane przez przecudną wokalistkę, przemienność wokali na damski i męski (przyczyn damski znacznie lepszy), ogólnie wspaniały koncert...
sobota
dla mnie najgorszy dzień festu Weimar muzyka ujdzie, ale wokalista to dla mnie taki miks Radka i Czyżykiewicza, mi takie klimaty są obce więc męczyłem się strasznie...
Zombina and the Skeletones dla mnie największy zawód tej edycji, miał być horror punk a dostałem jakiś jazz wymieszany z Avrill Lavigne czy śp. Amy W. nie długo wytrzymałem..
Heimataerde myślałem, że to gorsze, a było śmiesznie, takie ramsztajnowskie klimaty przeniesione do średniowiecza, dobrze się bawiłem ;-)
Rabia Sorda chwile widziałem, dwóch panów biegało po scenie... nie lepiej to do kościoła?
H.EXE nie widziałem , choć pivo H.exe wypiłem
Wardruna stroiła się najdłużej, a i tak miała największe problemy techniczne ;-) trudno mi coś o tej kapeli powiedzieć, podobno miała być to największa sensacja tego festu, podobno mieli grać na autentycznych średniowiecznych instrumentach, nawet takie bajki słyszałem, tymczasem żaden zespól może poza Juno Reactor (ale w ich przypadku do rozumiem) nie miał takiej liczby playbacków, półplaybacków i takich tam....spodziewałem się wikinga grającego na ludzkich piszczelach dostałem.... Wielu się podobało mnie średnio... ;-)
Paradise Lost byli zapowiadani jako mistrzowie gotyckiego metalu, dostaliśmy dużo metalu ze szczyptą gotyku, dobry koncert metalowy, słaby gotycki, cenie PL ale za płyty które metale szczerze nienawidzą ;-)
niedziela Dance On Glass grali dobrze, póki nie weszła Opozycja (największe zdziwienie tegorocznego CP, kolor sukienki wokalistki ;-) )
Monica Jeffries ciekawy koncert na plus
Psyche fajny koncert, choć wczesna pora odarła go trochę z magii, jaka była np. na ostatnim koncercie w warszawskiej Progresji
The Frozen Autumn świetny koncert i super zabawa....
Po zakończeniu koncertu The Frozen Autumn, zeszliśmy do pokoju więc ominęła mnie ta burza czy coś tam ;-) wróciłem dopiero na Juno Reactor, kapele widziałem nie raz, więc spodziewałem się pięknego zakończenia festu i się nie zawiodłem. Do zobaczenia za rok :-)
------------------------------------------------
Kto zna się na wszystkim, nie zna się na niczym
Author: Vlad TepeS
PM E-mail
Writen at: 2015-07-28 22:03:05
Dzień ambientowy w kościele to było coś nowego. Kiedy wparowałem na końcówkę AB Intra zobaczyłem wsłuchaną publikę siedzącą na podłodze. Na IVL ktoś (Tomek) przysunął ławeczkę na środeczek, a za nim inni w ślad i w końcu wszyscy siedzieli i słuchali w skupieniu. Tak to jeszcze nie było. Job Karma na chwilę ożywiła klimat. Zabrzmiała naprawdę świetnie, nawet biorąc poprawkę na warunki budynku. Na Raison d'Etre czekałem specjalnie, ale jednak zrobiło się za mrocznie, za monotonnie, więc dosiedziałem z trudem. Dziękuję.
Dla odmiany napiszę jeszcze o Essence of Mind. Było lekko pustawo, ale nie sądzę, żeby ktoś z obecnych był zawiedziony. Norwegowie (i Szwed) dali z siebie wszystko, zresztą Erlend co i raz poklepywał kumpli po plecach z przekazem "jest dobrze". Bynajmniej nie zabrzmiało to jak klon Linkin Park, jak można by sądzić po ostatniej płycie.
Zwykle wybieram zamek, ale w zeszłym roku też zdezerterowałem, dzięki czemu odkryłem Patenbrigade: Wolff i to jest coś, co mi się w CP podoba - po każdym wyjeździe poznaje się coś interesującego, choć przecież przed wyjazdem zdaje się, że wszystko próbujemy odsłuchać i się przygotować. Przepraszam za lekki chaos wypowiedzi.
------------------------------------------------
Dla odmiany napiszę jeszcze o Essence of Mind. Było lekko pustawo, ale nie sądzę, żeby ktoś z obecnych był zawiedziony. Norwegowie (i Szwed) dali z siebie wszystko, zresztą Erlend co i raz poklepywał kumpli po plecach z przekazem "jest dobrze". Bynajmniej nie zabrzmiało to jak klon Linkin Park, jak można by sądzić po ostatniej płycie.
Zwykle wybieram zamek, ale w zeszłym roku też zdezerterowałem, dzięki czemu odkryłem Patenbrigade: Wolff i to jest coś, co mi się w CP podoba - po każdym wyjeździe poznaje się coś interesującego, choć przecież przed wyjazdem zdaje się, że wszystko próbujemy odsłuchać i się przygotować. Przepraszam za lekki chaos wypowiedzi.
------------------------------------------------