Writen at: 2013-07-17 08:30:23
http://artrock.pl/zagrali/830/castle_party_2013_-_dzien_pierwszy.html
http://artrock.pl/zagrali/831/castle_party_2013_-_dzien_drugi.html
------------------------------------------------
Pozdrawiam
Krzysztof Rakowski
http://artrock.pl/zagrali/831/castle_party_2013_-_dzien_drugi.html
------------------------------------------------
Pozdrawiam
Krzysztof Rakowski
Author: Krzysztof Rakowski
PM E-mail
Writen at: 2013-07-17 12:42:34
Quote - Vlad TepeS:
Aha i tego kto zdecydował, by coś grającego dosłownie takie wieśniacze techno (Icon of coil) grało na głównej scenie, a tak zjawiskowa artystka jak Vic Anzelmo dusiła się w tym czasie kurzem w tym obskurnym ex kościele, to bym wysłał na staż do miesięcznika egzorcysta ;-)
Vlad, Vic Anselmo (proszę nie powielać błędu w pisowni) grała w czasie Zeromancera a nie Icon. Chciałem zobaczyć Zeromancera i wg rozkładu było aż 40 minut zapasu a po błyskawicznym zakupie płytki i fotce z artystką zdążyłem na ostatnie 5 minut. To obrazuje skalę opóźnienia w kościele. Czy ktoś podejmie się oddania słowami klimatu z koncertu Zeromancera? Po końcówce zgaduję, że sporo straciłem ale dla Vic nie żałuję.
------------------------------------------------
pozdrowionka
pinkdotR
Author: pinkdotR
PM E-mail
Writen at: 2013-07-17 17:44:50
Jubileuszową edycję CP muzycznie spokojnie można uznać za udaną. Choć mnie do gustu najbardziej przypadły koncerty piątkowo-sobotnie to rozumiem, że podstawą CP jest wielogatunkowość występujących tu zespołów. Zatem tak trzymać.
Najlepszy koncert: tu posiłkuje się linkiem i zdjęciami https://www.facebook.com/media/set/?set=a.408268149283546.1073741833.155731214537242&type=3; ciężko mi cokolwiek napisać mądrego :)
Mocne strony tegorocznego CP: duża scena, nawet punktualne występy, organizacja, nagłośnienie, występy w kościele, choć tu przydałaby się lepsza synchronizacja czasowa, no i pogoda
Słabe strony: kiepskie i drogie jedzenie na zamku (również i piwo), kwestia objęcia jednym karnetem/biletem wszystkich koncertów w Bolkowie - wszakże wszyscy grają w ramach CP, tyle że na różnych scenach :)
------------------------------------------------
Najlepszy koncert: tu posiłkuje się linkiem i zdjęciami https://www.facebook.com/media/set/?set=a.408268149283546.1073741833.155731214537242&type=3; ciężko mi cokolwiek napisać mądrego :)
Mocne strony tegorocznego CP: duża scena, nawet punktualne występy, organizacja, nagłośnienie, występy w kościele, choć tu przydałaby się lepsza synchronizacja czasowa, no i pogoda
Słabe strony: kiepskie i drogie jedzenie na zamku (również i piwo), kwestia objęcia jednym karnetem/biletem wszystkich koncertów w Bolkowie - wszakże wszyscy grają w ramach CP, tyle że na różnych scenach :)
------------------------------------------------
Author: Robert
PM
Writen at: 2013-07-17 18:38:02
Znakomita edycja!! Trzy słabe punkty na dwudziestu siedmiu wykonawców jakich wysłuchałem to rewelacyjny wynik. A zespoły, które zawiodły moje ucho to: Agressiva 69 (połowa koncertu to słabe covery republiki), KAT (nie zagrać Nocy Szatana czy Łzy... dziwne), Hatestory (słuchaliśmy płyty tego zespołu w drodze do Bolkowa - bardzo nam się podobała - ale na żywo już nie chcemy - nie z tą wokalistką).
------------------------------------------------
------------------------------------------------
Author: flowolit
PM E-mail
Writen at: 2013-07-22 13:15:02
To było moje pierwsze Castle Party - na początku byłem nastawiony sceptycznie, chyba jednak niesłusznie. Po XX edycji mogę powiedzieć, że z chęcią pojawię się na kolejnym festiwalu.
Atmosfera/Ludzie:
Jak na pikniku - spokojnie, klimatycznie, niektórzy poprzychodzili z dziećmi. Poprzebierani, jak na karnawale, spokój jak na Woodstoku ;), tyle, że w kolorach czerni :). Czułem się zupełnie bezpiecznie, przynajmniej na zamku. W miasteczku nieco gorzej, gdzie pałętali się nieco buraczani/podchmieleni mieszkańcy Bolkowa.
Muzyka:
Większość zespołów stanowiła dla mnie nowość. Zazwyczaj obracam się w klimatach gotycko rockowych/metalowych, lecz występy niektórych grup z nurtu elektro były bardzo interesujące. Jedna z pierwszych na festiwalu - Gothika - bardzo sugestywna, charyzmatyczna grupa. Pierwszego dnia oczekiwałem głównie na XIII Stoleti i w zasadzie się nie zawiodłem. KATa sobie odpuściłem, jakoś nigdy nie czułem mięty do tego zespołu, potem powrót na Lacrimosę. Troszkę nie rozumiem fenomenu tego zespołu. Muzycznie - całkiem nieźle, wokalnie - słabo - ze względu na fałszującego Tilo, w dodatku sztywnego jakby kij połknął. Kolejny dzień, był chyba najciekawszy z całego festiwalu, dużo muzyki gothic / post punk, dwa nowe odkrycia: Whispers in the Shadow (koleś kojarzył mi się z wokalistą Fields of the Nephilim) i The Beauty of Gemina. Oba zespoły miały świetny kontakt z publiką. Potem długo oczekiwany Sirrah - świetny występ, tylko dźwięk chyba źle zestrojony: po pierwsze za głośno, po drugie nie było praktycznie słychać solówek. Dalej Anneke: świetny występ, duża charyzma i ciągle ten uśmiech na twarzy, humor i duży dystans do siebie ex wokalistki The Gathering. Koncert wniósł dużo pozytywnej energii. Miło było usłyszeć Strange Machines i kawałek Devina Townsenda: Hyperdrive. Corvus Corax: perełka na festiwalu. Strzał w 10 jeśli chodzi o klimat zespołu na tle zamku ;). Ostatni dzień, zapamiętałem głównie Lolita Komplex, bardzo fajna postpunkowa/deathrockowa/gotycka kapela z dużą dozą humoru. Bardzo pozytywny występ. Asgaard - choć lubię te klimaty, wokalista skutecznie zniechęcił mnie do przebywania na dziedzińcu. Frontman chyba pomylił festiwale rzucając k..wami w publikę - to chyba niezbyt dobry sposób na rozgrzewanie słuchaczy. Zupełnym przeciwieństwem był Mono INC, który preferował zupełnie inny sposób angażowania publiki. Bardzo pozytywny i energetyczny występ. Dalej była równia pochyła, za dużo elektro, które byłem w stanie znieść do Icon of Coil. Rozumiem, że festiwal to Dark Independent i przekrój muzyczny może być bardzo różny: od elektro nawet do black metalu, ale Icon of Coil to dla mnie totalne nieporozumienie. Trudno to nazwać elektro, przypominało to raczej zwyczajną wiejską techniawę, tyle, że z wokalem (całkiem niezłym zresztą). Jak ktoś ładnie napisał: zespół w magiczny sposób przeniósł mnie w inne miejsce.
Ogólnie - bardzo pozytywnie, z niecierpliwością czekam na kolejną edycję festiwalu.
----
Dorzucę jeszcze parę groszy.
Odnośnie Icon of Coil - więcej wypowiadać się nie będą, mam tylko nadzieję, że tego typu zespoły nie będą gościć na CP - dark elektro != dyskoteka, równie dobrze można było zaprosić Scootera.
Skupię się natomiast na organizacji imprez w byłym kościele ewangelickim. Na żadnym koncercie odbywającym się w tym miejscu, nie byłem, lecz w między czasie, kiedy na scenie zamkowej katowali bitami, postanowiłem poskakać do czegoś bardziej klasycznego. Sam kościół bardzo klimatyczny - idealny na imprezy gotyckie. Niestety w tym momencie kończą się komplementy.
Zabezpieczenie obiektu: praktycznie żadne - na bramce na krzesełkach siedzieli dwaj chłoptasie - raczej nie wyglądali na bramkarzy, bardziej na przypadkowych miejscowych. W środku - także nikogo do ochrony. Z tego co się orientuję, we wnętrzach, w klubach istnieje obecnie coś takiego jak zakaz palenia - było tam kilka osób, którzy beztrosko sobie kopcili. W takim miejscu powinien istnieć kategoryczny zakaz palenia - a biorąc pod uwagę strukturę kościoła (wiele drewnianych elementów) - o pożar nietrudno. Na "potańcówkach" w trakcie koncertów na zamku, ludzi było niewiele, W przypadku dużego koncertu, o tragedię nietrudno.
------------------------------------------------
Atmosfera/Ludzie:
Jak na pikniku - spokojnie, klimatycznie, niektórzy poprzychodzili z dziećmi. Poprzebierani, jak na karnawale, spokój jak na Woodstoku ;), tyle, że w kolorach czerni :). Czułem się zupełnie bezpiecznie, przynajmniej na zamku. W miasteczku nieco gorzej, gdzie pałętali się nieco buraczani/podchmieleni mieszkańcy Bolkowa.
Muzyka:
Większość zespołów stanowiła dla mnie nowość. Zazwyczaj obracam się w klimatach gotycko rockowych/metalowych, lecz występy niektórych grup z nurtu elektro były bardzo interesujące. Jedna z pierwszych na festiwalu - Gothika - bardzo sugestywna, charyzmatyczna grupa. Pierwszego dnia oczekiwałem głównie na XIII Stoleti i w zasadzie się nie zawiodłem. KATa sobie odpuściłem, jakoś nigdy nie czułem mięty do tego zespołu, potem powrót na Lacrimosę. Troszkę nie rozumiem fenomenu tego zespołu. Muzycznie - całkiem nieźle, wokalnie - słabo - ze względu na fałszującego Tilo, w dodatku sztywnego jakby kij połknął. Kolejny dzień, był chyba najciekawszy z całego festiwalu, dużo muzyki gothic / post punk, dwa nowe odkrycia: Whispers in the Shadow (koleś kojarzył mi się z wokalistą Fields of the Nephilim) i The Beauty of Gemina. Oba zespoły miały świetny kontakt z publiką. Potem długo oczekiwany Sirrah - świetny występ, tylko dźwięk chyba źle zestrojony: po pierwsze za głośno, po drugie nie było praktycznie słychać solówek. Dalej Anneke: świetny występ, duża charyzma i ciągle ten uśmiech na twarzy, humor i duży dystans do siebie ex wokalistki The Gathering. Koncert wniósł dużo pozytywnej energii. Miło było usłyszeć Strange Machines i kawałek Devina Townsenda: Hyperdrive. Corvus Corax: perełka na festiwalu. Strzał w 10 jeśli chodzi o klimat zespołu na tle zamku ;). Ostatni dzień, zapamiętałem głównie Lolita Komplex, bardzo fajna postpunkowa/deathrockowa/gotycka kapela z dużą dozą humoru. Bardzo pozytywny występ. Asgaard - choć lubię te klimaty, wokalista skutecznie zniechęcił mnie do przebywania na dziedzińcu. Frontman chyba pomylił festiwale rzucając k..wami w publikę - to chyba niezbyt dobry sposób na rozgrzewanie słuchaczy. Zupełnym przeciwieństwem był Mono INC, który preferował zupełnie inny sposób angażowania publiki. Bardzo pozytywny i energetyczny występ. Dalej była równia pochyła, za dużo elektro, które byłem w stanie znieść do Icon of Coil. Rozumiem, że festiwal to Dark Independent i przekrój muzyczny może być bardzo różny: od elektro nawet do black metalu, ale Icon of Coil to dla mnie totalne nieporozumienie. Trudno to nazwać elektro, przypominało to raczej zwyczajną wiejską techniawę, tyle, że z wokalem (całkiem niezłym zresztą). Jak ktoś ładnie napisał: zespół w magiczny sposób przeniósł mnie w inne miejsce.
Ogólnie - bardzo pozytywnie, z niecierpliwością czekam na kolejną edycję festiwalu.
----
Dorzucę jeszcze parę groszy.
Odnośnie Icon of Coil - więcej wypowiadać się nie będą, mam tylko nadzieję, że tego typu zespoły nie będą gościć na CP - dark elektro != dyskoteka, równie dobrze można było zaprosić Scootera.
Skupię się natomiast na organizacji imprez w byłym kościele ewangelickim. Na żadnym koncercie odbywającym się w tym miejscu, nie byłem, lecz w między czasie, kiedy na scenie zamkowej katowali bitami, postanowiłem poskakać do czegoś bardziej klasycznego. Sam kościół bardzo klimatyczny - idealny na imprezy gotyckie. Niestety w tym momencie kończą się komplementy.
Zabezpieczenie obiektu: praktycznie żadne - na bramce na krzesełkach siedzieli dwaj chłoptasie - raczej nie wyglądali na bramkarzy, bardziej na przypadkowych miejscowych. W środku - także nikogo do ochrony. Z tego co się orientuję, we wnętrzach, w klubach istnieje obecnie coś takiego jak zakaz palenia - było tam kilka osób, którzy beztrosko sobie kopcili. W takim miejscu powinien istnieć kategoryczny zakaz palenia - a biorąc pod uwagę strukturę kościoła (wiele drewnianych elementów) - o pożar nietrudno. Na "potańcówkach" w trakcie koncertów na zamku, ludzi było niewiele, W przypadku dużego koncertu, o tragedię nietrudno.
------------------------------------------------
Author: dworkin
PM E-mail
Writen at: 2013-07-18 12:14:06
Dzień dobry, po swoim pierwszym Castle Party postanowiłem skomentować kilka rzeczy i wyrazić swoja opinię.
Muzycznie było świetnie, w piatek dotarliśmy całkiem późno, jako że trzeba się było posilić, a póxniej organizm na murku przed zamkiem zasilić odpowiednią ilością whiskacza:), to pierwszy koncert, który obaczyłem w całości to XIII Stoleti, nie zachwyciło mnie, najkrócej mówiąc, acz klimat przy kilku kawałkach był (np. "Elizabeth"), szkoda, że "Candymana" brakło.No i koncert krótki strasznie mi sie wydawał.
Kat - niestety prawie bez ballad, w dodatku nie zagrać "łzy dla cieniów minionych" w Bolkowie to zuo i zbrodnia, Roman groteskowy lekki i tak też muza brzmiała
Lacrimosa
czekałem najbardziej, uwielbiam prawie wszystko, a Stille i Elodię to już w ogóle, koncert zagrany dobrze, szkoda, że Anne Nurmi na koncertach wokalnie się nie sprawdza, Tilo trochę za mało kontaktowy, pamiętam go z koncertu w klubie Studio w Krakowie z 2009 roku, było dużo lepiej
sobota
Najlepszy dzień na pewno,właściwie nie było złych koncertów. Oczywiście po długim śnie, obiedzie i posiedzeniu na murku przed zamkiem w celu wiadomym dotarłem dopiero na koncert Breath of Life, podobało mi się bardzo, wokalistka sympatyczna, klimatycznie, więc dla mnie super.
Whispers in the Shadow- bardzo dobry koncert, acz moich oczekiwań nie przebili, ale pasowali świetnie i do zamku i do klimatu soboty, wokalista gotycki bardzo
The Beauty of Gemina- muzycznie świetnie, ale to wiedziałem przed koncertem już, że lubię i mi się podoba, bardzo sympatyczny i kontaktowy wokalista z ciekawą fryzurą, poza koncertem o którym zaraz najlepszy koncert
Sirrha- dla mnie jedyny zgrzyt, choć muzycznie ślicznie i w ogóle, to z powodu mojego bólu głowy i zmęczenia musiałem uciec na jakieś 20 mi, bo mój organizm aż tak metalowych ciężkich klimatów nie tolerował
Anneke van Giersbergen- najlepszy koncert soboty i chyba (mimo mojego uwielbienia dla Lacrimosy) najlepszy koncert festiwalu, zaczarowała mnie, ukoiła, rozbawiła i w ogóle, nawet ból głowy przeszedł,
Corvus Corax- piękny, żywiołowy koncert do tańczenia i do szaleństw pod sceną, niestety umierałem z powodu złego sampopoczucia
Niedziela:
Sprzed zamku/znad murku wysłuchałem Lolita Komplex i Asgaardu oraz Mono Inc, żadne nie zachwyciło. Whisky za to zachwyciła i upoiła za bardzo, bo tempo tym razem było lekko przesadne, więc poszliśmy poszaleć pod sceną, Aestetic Perfection się do tego nadawał w sam raz, poczułem się lepiej, choć sam zespół przed festiwalem uważałem za badziewie i w ogóle nie moje klimaty, ale na scenie całkiem nieźle.
Zeromancer się sprawdził, zachwycił, najlepszy koncert festiwalu.
Później zaś zaczęło się jedno wielkie dicho, znajome jak to prawdziwe gotki uciekły, ja z kumplem zostałem i nawet się dobrze bawiłem, ale jednak takie Icon of Coil to nie jest chyba muza na CP, VNV Nation też jak techniawa brzmiało, ale z kolei wokalista świetnie zakończył festiwal, robiąc genialny klimat swoimi tekstami i zachowaniami, więc zabawa mimo techniawy była przednia, no i zagrali kilka klimatycznych czy bardziej transowych kawałków, a nie tylko łupaninę.
Added: 2013-07-18 11:34:22
Pozamuzycznie też było ślicznie.
Atmosfera przyjemna, lekka, bezpiecznie, kolorowo, fajnie, bardzo sympatyczna ochrona, nie jakieś karki czy osiłki jak na wielu koncertach, że już na sam widok normalny człek ma ich dosyć, tutaj kultura i sympatia wobec uczestników.
Fajnie, że mieszkańcy przychodza pod zamek, robia zdjęcia, integrują się, w ogóle raczej sa pozytywnie nastawieni do festiwalu.
Uczestnicy także, nie widziałem żadnej agresji czy incydentów, poza kilkoma zgonami osób, które jeszcze pić się chyba nie nauczyły i jakimś żulikiem bolkowskim, który chciał 144 zeta na jacka danielsa ode mnie, to żadnych kwasów nie było.
Wady jednak były, wymienię krótko:
- niedobre jedzenie na zamku i przed zamkiem i drogie, jak na taką jakość to za drogo, mały wybór piwa, dobrze że chociaż carlsberg był
- dziwny i niezrozumiały dla mnie system żetonów, ktoś umie wyjaśnić po co to?
- trochę mało ludzi jednak
- dwa karnety, karnet na zamek powinien zawierać też wejście do kościoła, dziwne, że tego nie da się skoordynować
P.S. NO i karnety w przedsprzedaży mogły by być tańsze, 20 zeta mniej nawet słabo do zakupu zachęca.
Added: 2013-07-18 12:14:06
Edit: Zeromancer to oczywiście najlepszy koncert niedzieli nie festiwalu, bo najlepszy festiwalu to Anneke i Lacrimosa.
------------------------------------------------
Muzycznie było świetnie, w piatek dotarliśmy całkiem późno, jako że trzeba się było posilić, a póxniej organizm na murku przed zamkiem zasilić odpowiednią ilością whiskacza:), to pierwszy koncert, który obaczyłem w całości to XIII Stoleti, nie zachwyciło mnie, najkrócej mówiąc, acz klimat przy kilku kawałkach był (np. "Elizabeth"), szkoda, że "Candymana" brakło.No i koncert krótki strasznie mi sie wydawał.
Kat - niestety prawie bez ballad, w dodatku nie zagrać "łzy dla cieniów minionych" w Bolkowie to zuo i zbrodnia, Roman groteskowy lekki i tak też muza brzmiała
Lacrimosa
czekałem najbardziej, uwielbiam prawie wszystko, a Stille i Elodię to już w ogóle, koncert zagrany dobrze, szkoda, że Anne Nurmi na koncertach wokalnie się nie sprawdza, Tilo trochę za mało kontaktowy, pamiętam go z koncertu w klubie Studio w Krakowie z 2009 roku, było dużo lepiej
sobota
Najlepszy dzień na pewno,właściwie nie było złych koncertów. Oczywiście po długim śnie, obiedzie i posiedzeniu na murku przed zamkiem w celu wiadomym dotarłem dopiero na koncert Breath of Life, podobało mi się bardzo, wokalistka sympatyczna, klimatycznie, więc dla mnie super.
Whispers in the Shadow- bardzo dobry koncert, acz moich oczekiwań nie przebili, ale pasowali świetnie i do zamku i do klimatu soboty, wokalista gotycki bardzo
The Beauty of Gemina- muzycznie świetnie, ale to wiedziałem przed koncertem już, że lubię i mi się podoba, bardzo sympatyczny i kontaktowy wokalista z ciekawą fryzurą, poza koncertem o którym zaraz najlepszy koncert
Sirrha- dla mnie jedyny zgrzyt, choć muzycznie ślicznie i w ogóle, to z powodu mojego bólu głowy i zmęczenia musiałem uciec na jakieś 20 mi, bo mój organizm aż tak metalowych ciężkich klimatów nie tolerował
Anneke van Giersbergen- najlepszy koncert soboty i chyba (mimo mojego uwielbienia dla Lacrimosy) najlepszy koncert festiwalu, zaczarowała mnie, ukoiła, rozbawiła i w ogóle, nawet ból głowy przeszedł,
Corvus Corax- piękny, żywiołowy koncert do tańczenia i do szaleństw pod sceną, niestety umierałem z powodu złego sampopoczucia
Niedziela:
Sprzed zamku/znad murku wysłuchałem Lolita Komplex i Asgaardu oraz Mono Inc, żadne nie zachwyciło. Whisky za to zachwyciła i upoiła za bardzo, bo tempo tym razem było lekko przesadne, więc poszliśmy poszaleć pod sceną, Aestetic Perfection się do tego nadawał w sam raz, poczułem się lepiej, choć sam zespół przed festiwalem uważałem za badziewie i w ogóle nie moje klimaty, ale na scenie całkiem nieźle.
Zeromancer się sprawdził, zachwycił, najlepszy koncert festiwalu.
Później zaś zaczęło się jedno wielkie dicho, znajome jak to prawdziwe gotki uciekły, ja z kumplem zostałem i nawet się dobrze bawiłem, ale jednak takie Icon of Coil to nie jest chyba muza na CP, VNV Nation też jak techniawa brzmiało, ale z kolei wokalista świetnie zakończył festiwal, robiąc genialny klimat swoimi tekstami i zachowaniami, więc zabawa mimo techniawy była przednia, no i zagrali kilka klimatycznych czy bardziej transowych kawałków, a nie tylko łupaninę.
Added: 2013-07-18 11:34:22
Pozamuzycznie też było ślicznie.
Atmosfera przyjemna, lekka, bezpiecznie, kolorowo, fajnie, bardzo sympatyczna ochrona, nie jakieś karki czy osiłki jak na wielu koncertach, że już na sam widok normalny człek ma ich dosyć, tutaj kultura i sympatia wobec uczestników.
Fajnie, że mieszkańcy przychodza pod zamek, robia zdjęcia, integrują się, w ogóle raczej sa pozytywnie nastawieni do festiwalu.
Uczestnicy także, nie widziałem żadnej agresji czy incydentów, poza kilkoma zgonami osób, które jeszcze pić się chyba nie nauczyły i jakimś żulikiem bolkowskim, który chciał 144 zeta na jacka danielsa ode mnie, to żadnych kwasów nie było.
Wady jednak były, wymienię krótko:
- niedobre jedzenie na zamku i przed zamkiem i drogie, jak na taką jakość to za drogo, mały wybór piwa, dobrze że chociaż carlsberg był
- dziwny i niezrozumiały dla mnie system żetonów, ktoś umie wyjaśnić po co to?
- trochę mało ludzi jednak
- dwa karnety, karnet na zamek powinien zawierać też wejście do kościoła, dziwne, że tego nie da się skoordynować
P.S. NO i karnety w przedsprzedaży mogły by być tańsze, 20 zeta mniej nawet słabo do zakupu zachęca.
Added: 2013-07-18 12:14:06
Edit: Zeromancer to oczywiście najlepszy koncert niedzieli nie festiwalu, bo najlepszy festiwalu to Anneke i Lacrimosa.
------------------------------------------------
Author: tecumseh
PM E-mail
Writen at: 2013-07-18 15:34:19
Całkiem niezła edycja jak dla mnie. Jeśli miałbym mieć jakieś ale to zawiódł mnie koncert Anneke ani muzyka mi nie podeszła, ani ta podskakująca Pani w śmiesznej bluzeczce /ale ok są fani/, Kat mnie wnerwił, czekałem na tyle kawałków, ktoś już pisał że mało ballad i Łza... owszem zagrali kawał dobrej muzyki ale na zamek mogli zagrać inaczej i przebili by główną gwiazdę, niespecjalnie odebrałem koncerty zespołów metalowych, jakoś marnie, Asgard raczej nie dał rady... może na następną edycję coś mroczniejszego - jakiś doom albo gothic metal, ale tyle złośliwości.
CC pozamiatali, Lacrimosa super, Trzynaste, Zeromancer i kilka innych zespołów też dało radę, nie nudziłem się na zamku, było czego posłuchać, nie znałem np. Mono INC i bardzo mi się spodobali. Afterki w Hacjendzie też spoko, dobra muza leciała i się dość porządnie wyszalałem.
Oczywiście mam nadzieję że za rok będzie jeszcze lepiej ;-)
------------------------------------------------
miej świadomość...
CC pozamiatali, Lacrimosa super, Trzynaste, Zeromancer i kilka innych zespołów też dało radę, nie nudziłem się na zamku, było czego posłuchać, nie znałem np. Mono INC i bardzo mi się spodobali. Afterki w Hacjendzie też spoko, dobra muza leciała i się dość porządnie wyszalałem.
Oczywiście mam nadzieję że za rok będzie jeszcze lepiej ;-)
------------------------------------------------
miej świadomość...
Author: MaciekD
PM E-mail
Writen at: 2013-07-18 16:47:46
Quote - MaciekD:
ktoś już pisał że mało ballad i Łza... owszem zagrali kawał dobrej muzyki ale na zamek mogli zagrać inaczej i przebili by główną gwiazdę,
Mam nieodparte wrażenie, że dobór piosenek (który skądinad bardzo mi się podobał) to był taki middlefinger Romana do gotów :D ("pasujemy tu jak pięśc do oka" czy jak on to tam powiedział w którejś przerwie) stąd obecność wyłącznie mocniejszych kawałków.
------------------------------------------------
Author: tokage
PM
Writen at: 2013-07-18 17:12:10
Kwestia interpretacji, może i racja że mówiąc "nie gramy gotyku, ale zagramy dla was parę mrocznych kawałków" to był ten palec środkowy, może, ale skoro uważają że nie pasowali i chcieli palec pokazać, to po kiego grzyba grać było... ale ok, mnie się generalnie ich występ podobał, lubię takie brzmienie, tylko mają kawałki którymi na Zamku mogli zbudować fajny klimat a tak, zagrali dobry metal i tyle ;-)
------------------------------------------------
miej świadomość...
------------------------------------------------
miej świadomość...